CZĘŚĆ I
,,Szczęście jest jak motyl. Gdy będziesz próbował go złapać, nie uda Ci się.Gdy będziesz stać spokojnie, może usiąść Ci nawet na ramieniu."
------------------------------------------------------------
2 wrzesień 2013r.
Zaczynam
nowe życie.
Ha! Jakie to
życie, kiedy twoi rodzice, wysyłając cię w miejsce, gdzie pod żadnym
pozorem nie chcesz przebywać? Rozstaję się z nimi na rok. W ich mniemaniu.
Ale zrobię wszystko, aby wrócić. Nie wytrzymam u ich znajomych . Poza tym
musiałam opuścić ukochane miasto, aby przeprowadzić się do Rzeszowa. Czy może
być gorzej?
Ach!
Oczywiście, że tak. Zwłaszcza, jeżeli o mnie chodzi…
Nie dość, że
ci znajomi rodziców mieszkają w Polsce, to jeden z nich jest sportowcem.
Nienawidzę sportu. A co za tym idzie – i sportowców. Do tego siatkarz. Boże, żeby chociaż piłkarz!
Przystojny, wysportowany… Ale nie. Los zesłał na mnie kolejną udrękę. Pan
Krzysztof i Pani Iwona, u których będę gościem (przez- mam nadzieję- jak
najkrótszy czas), mają dwoje dzieci. Małych dzieci. Nie to, że nie lubię… Ale
nie mam zamiaru ich niańczyć! Jeżeli wpadną na taki idiotyczny pomysł,
wyjeżdżam od razu nie poznając nowej szkoły.
Właśnie…
szkoła.
Mam 19 lat.
W tym roku będę kończyć ostatnią klasę liceum. I nie rozumiem, po jaką cholerę
musiałam zostawić Polskie LO, klasę i przyjaciół w Londynie, przyjechać do małej
Polski i od nowa przeżywać nowe otoczenie, poznawać nowych uczniów. Wystarczy,
że przeszłam przez to już dwa razy. Dwa! Podobno państwo Ignaczakowie już
załatwili mi papiery w Rzeszowskim liceum. Nikogo tam nie znam. Będę się czuć
jak wyrzutek!
A w Anglii
opuszczam moje dwie najlepsze przyjaciółki.
Karolina i Natalia. Obie się tam urodziły, choć rodziców mają z Polski.
Poznałyśmy się w szkole i od razu zaprzyjaźniłyśmy. Przy nich podszkoliłam
angielski. Są w moim wieku, razem chodzimy… chodziłyśmy, do jednej klasy. Wiemy
o sobie wszystko. Dosłownie. Natka ma już za sobą swój pierwszy raz. Nie, żebym
jej zazdrościła. Ona jest typem imprezowiczki. Zrobiła to ze swoim chłopakiem,
gdy była na sto procent pewna. Choć ma rude włosy i kilka piegów na nosie,
uważam że to urocze. Tak, jak jej chłopak Kevin.
Karolina
natomiast jest romantyczna, nieśmiała i większość ludzi zrobi wszystko, o co
poprosi. (Nie dziwię się. Jest piękną blondynką o dużych czarnych oczach.) W
tym i nauczyciele. Zwłaszcza płci przeciwnej… A pan od w-fu to już w ogóle! Pan
Banner to rodzaj siłacza. Właśnie przy nim tak bardzo znienawidziłam ten przedmiot. Ale
Karo nie ma kłopotów. Wystarczy nieśmiały uśmiech, wyzywający skłon tyłem do
nauczyciela, a już jest jej. Jak ona to robi? Zawsze chciałam wiedzieć. Kiedyś
próbowała mi to wytłumaczyć. Oczywiście wypróbowałam tego od razu. Niestety,
akurat trafiło na pana od matmy. Wywołał mnie do odpowiedzi, chociaż cholera
jasna się nie zgłaszałam! Podchodzę i zaczynam coś pisać, nawet nie wiem co.
Jakieś liczby. Wypuściłam kredę z ręki i się schyliłam i…
Cóż, ktoś
zrobił sobie bardzo zabawny żart. Na moich pośladkach została przyczepiona
kartka:
„Pocałuj
mnie w dupę”
Klasa
wybuchła śmiechem, ja spurpurowiałam, a nauczyciel wezwał dyrektorkę.
Wtedy
obiecałam sobie, że już nigdy więcej. Przynajmniej miałam tam przygody.
A teraz?
Pewnie będę
sama siedzieć w ławce. Nikt do mnie nie zagada. Nie wspominając o chłopakach.
Nadal szukam. Chociaż wychodzę z założenia, że to on powinien mnie znaleźć.
Niestety, życie nie jest sprawiedliwe. O czym już niejednokrotnie się
przekonałam. Na przykład mój wygląd.
Nie jestem
pięknością z filmów, czy jak moje przyjaciółki. Brązowe włosy (podchodzą pod
rudy, ale mało osób to wie i mało osób to widzi, na szczęście moje!), czarne
oczy, lekko brązowa cera. No dobra, po prostu jestem opalona. Nie podoba mi się
mój nos i dolna warga, która jest zbyt pełna w porównaniu do górnej. Nie muszę
za to malować rzęs bo są długie i moim zdaniem piękne. To jedyne co mi się
podoba. Poza tym nie imponuję wzrostem. Mam zwykłe 170cm. Przeciętnie, tak mi
się wydaje. Przez to znienawidziłam grać w jakąkolwiek dyscyplinę sportową.
Wszyscy, których znam, są wyżsi i silniejsi. Więc zawsze przegrywam. Mam zamiar
studiować dziennikarstwo. Nie wiem jeszcze, w jakim kierunku. Poza pisaniem
krótkich artykułów, tak dla siebie albo do gazetki szkolnej, uwielbiam malować.
Nie żadne obrazy. Wystarczy mi ołówek, brystol i model. Ktokolwiek. W Londynie
siadywałam w parkach, na mostach, w kawiarniach i malowałam ludzi. Rzeczy też.
Nie uważam to za jakiś mój talent, bo rysunki są przecięte. Nikt o tym nie wie.
To chyba jedyna moja tajemnica. Kiedyś Karo złapała mnie na malowaniu kota na
mojej werandzie. Wytłumaczyłam, że robię to z nudów. Więc nie wracałyśmy już
nigdy do tego tematu.
Teraz muszę
się skupić na zbliżającej się maturze.
Ale jak to
zrobić, kiedy w głowie mam jedno: Przetrwać rok w Polsce.
Dziś
wylatuję. To mój nowy pamiętnik. Stary schowałam pod podłogą pod moim łóżkiem w Londynie. Ten zaczynam na nowy rozdział mojego życia. I mam nadzieję, że nie będzie do
bani.
Więc, żegnaj
Anglio!
Witaj
Polsko.
***********
Jest prolog :D Mam nadzieję, że Wam się podoba!
Jeśli jesteście - komentujcie. Chociaż co jakiś czas, żebym wiedziała co myślicie o nowym blogu ;)
Jakby ktoś nie czytał, a byłby zainteresowany moim poprzednim opowiadaniem, zapraszam tutaj
:)
Może pierwszy rozdział pojawi się jutro.
Buziaki ;**
Jeju *-* zaczyna sie genialnie! :d
OdpowiedzUsuńPewnie Pan Ignaczak sprawi że główna bohaterka pokocha siatkówkę ;d
Czekam z niecierpliwością na kolejne!
Ps.
Zapraszam do siebie
your-heart-never-lies.blogspot.com
Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńWpadnę oczywiście! ;*
Zajebisty :*
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czytało prolog =) trafiła dziewczyna, jak śliwka w kompot! Na pewno Igła szybko przekona ją do siatkówki, a i może pomoże dorobić i zdobyć doświadczenie dziennikarskie =)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejne części! =)
Pozdrawiam i zapraszam na lekturę do siebie
http://we-will-be-the-champions.blogspot.com
Świetny!
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)
Pozdrawiam :*
Świetnie się zaczyna :) Nonono...trzeba przyznać że się dziewczynie trafiło. Mieszkać z Igłą to jest coś.... Ale sądząc po Igle to nie odpuści jej, będzie tak piął do tego żeby polubiła siatkówke. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Z powodu choroby nadrabiam dzisiaj :) Kochana, powiem Ci, że takiego prologu się nie spodziewałam! Do tego mieszkanie z Igłą? Bomba! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń