piątek, 28 listopada 2014

Prolog



  CZĘŚĆ I


  ,,Szczęście jest jak motyl. Gdy będziesz próbował go złapać, nie uda Ci się.Gdy będziesz stać spokojnie, może usiąść Ci nawet na ramieniu." 
                                                                                 
                                                                      ------------------------------------------------------------




 2 wrzesień 2013r.

Zaczynam nowe życie.
Ha! Jakie to życie, kiedy twoi rodzice, wysyłając cię w miejsce, gdzie pod żadnym pozorem nie chcesz przebywać? Rozstaję się z nimi na rok. W ich mniemaniu. Ale zrobię wszystko, aby wrócić. Nie wytrzymam u ich znajomych . Poza tym musiałam opuścić ukochane miasto, aby przeprowadzić się do Rzeszowa. Czy może być gorzej?
Ach! Oczywiście, że tak. Zwłaszcza, jeżeli o mnie chodzi…
Nie dość, że ci znajomi rodziców mieszkają w Polsce, to jeden z nich jest sportowcem. Nienawidzę sportu. A co za tym idzie – i sportowców.  Do tego siatkarz. Boże, żeby chociaż piłkarz! Przystojny, wysportowany… Ale nie. Los zesłał na mnie kolejną udrękę. Pan Krzysztof i Pani Iwona, u których będę gościem (przez- mam nadzieję- jak najkrótszy czas), mają dwoje dzieci. Małych dzieci. Nie to, że nie lubię… Ale nie mam zamiaru ich niańczyć! Jeżeli wpadną na taki idiotyczny pomysł, wyjeżdżam od razu nie poznając nowej szkoły.
Właśnie… szkoła.
Mam 19 lat. W tym roku będę kończyć ostatnią klasę liceum. I nie rozumiem, po jaką cholerę musiałam zostawić Polskie LO, klasę i przyjaciół w Londynie, przyjechać do małej Polski i od nowa przeżywać nowe otoczenie, poznawać nowych uczniów. Wystarczy, że przeszłam przez to już dwa razy. Dwa! Podobno państwo Ignaczakowie już załatwili mi papiery w Rzeszowskim liceum. Nikogo tam nie znam. Będę się czuć jak wyrzutek!
A w Anglii opuszczam moje dwie najlepsze przyjaciółki.  Karolina i Natalia. Obie się tam urodziły, choć rodziców mają z Polski. Poznałyśmy się w szkole i od razu zaprzyjaźniłyśmy. Przy nich podszkoliłam angielski. Są w moim wieku, razem chodzimy… chodziłyśmy, do jednej klasy. Wiemy o sobie wszystko. Dosłownie. Natka ma już za sobą swój pierwszy raz. Nie, żebym jej zazdrościła. Ona jest typem imprezowiczki. Zrobiła to ze swoim chłopakiem, gdy była na sto procent pewna. Choć ma rude włosy i kilka piegów na nosie, uważam że to urocze. Tak, jak jej chłopak Kevin.
Karolina natomiast jest romantyczna, nieśmiała i większość ludzi zrobi wszystko, o co poprosi. (Nie dziwię się. Jest piękną blondynką o dużych czarnych oczach.) W tym i nauczyciele. Zwłaszcza płci przeciwnej… A pan od w-fu to już w ogóle! Pan Banner to rodzaj siłacza. Właśnie przy nim tak bardzo znienawidziłam ten przedmiot. Ale Karo nie ma kłopotów. Wystarczy nieśmiały uśmiech, wyzywający skłon tyłem do nauczyciela, a już jest jej. Jak ona to robi? Zawsze chciałam wiedzieć. Kiedyś próbowała mi to wytłumaczyć. Oczywiście wypróbowałam tego od razu. Niestety, akurat trafiło na pana od matmy. Wywołał mnie do odpowiedzi, chociaż cholera jasna się nie zgłaszałam! Podchodzę i zaczynam coś pisać, nawet nie wiem co. Jakieś liczby. Wypuściłam kredę z ręki i się schyliłam i…
Cóż, ktoś zrobił sobie bardzo zabawny żart. Na moich pośladkach została przyczepiona kartka:
„Pocałuj mnie w dupę”
Klasa wybuchła śmiechem, ja spurpurowiałam, a nauczyciel wezwał dyrektorkę.
Wtedy obiecałam sobie, że już nigdy więcej. Przynajmniej miałam tam przygody.
A teraz?
Pewnie będę sama siedzieć w ławce. Nikt do mnie nie zagada. Nie wspominając o chłopakach. Nadal szukam. Chociaż wychodzę z założenia, że to on powinien mnie znaleźć. Niestety, życie nie jest sprawiedliwe. O czym już niejednokrotnie się przekonałam. Na przykład mój wygląd.
Nie jestem pięknością z filmów, czy jak moje przyjaciółki. Brązowe włosy (podchodzą pod rudy, ale mało osób to wie i mało osób to widzi, na szczęście moje!), czarne oczy, lekko brązowa cera. No dobra, po prostu jestem opalona. Nie podoba mi się mój nos i dolna warga, która jest zbyt pełna w porównaniu do górnej. Nie muszę za to malować rzęs bo są długie i moim zdaniem piękne. To jedyne co mi się podoba. Poza tym nie imponuję wzrostem. Mam zwykłe 170cm. Przeciętnie, tak mi się wydaje. Przez to znienawidziłam grać w jakąkolwiek dyscyplinę sportową. Wszyscy, których znam, są wyżsi i silniejsi. Więc zawsze przegrywam. Mam zamiar studiować dziennikarstwo. Nie wiem jeszcze, w jakim kierunku. Poza pisaniem krótkich artykułów, tak dla siebie albo do gazetki szkolnej, uwielbiam malować. Nie żadne obrazy. Wystarczy mi ołówek, brystol i model. Ktokolwiek. W Londynie siadywałam w parkach, na mostach, w kawiarniach i malowałam ludzi. Rzeczy też. Nie uważam to za jakiś mój talent, bo rysunki są przecięte. Nikt o tym nie wie. To chyba jedyna moja tajemnica. Kiedyś Karo złapała mnie na malowaniu kota na mojej werandzie. Wytłumaczyłam, że robię to z nudów. Więc nie wracałyśmy już nigdy do tego tematu.
Teraz muszę się skupić na zbliżającej się maturze.
Ale jak to zrobić, kiedy w głowie mam jedno: Przetrwać rok w Polsce.
Dziś wylatuję. To mój nowy pamiętnik. Stary schowałam pod podłogą pod moim łóżkiem w Londynie. Ten zaczynam na nowy rozdział mojego życia. I mam nadzieję, że nie będzie do bani.
Więc, żegnaj Anglio!
Witaj Polsko.



***********

Jest prolog :D Mam nadzieję, że Wam się podoba! 
Jeśli jesteście - komentujcie. Chociaż co jakiś czas, żebym wiedziała co myślicie o nowym blogu ;)

Jakby ktoś nie czytał, a byłby zainteresowany moim poprzednim opowiadaniem, zapraszam  tutaj
:)

Może pierwszy rozdział pojawi się jutro. 
Buziaki ;**

7 komentarzy:

  1. Jeju *-* zaczyna sie genialnie! :d
    Pewnie Pan Ignaczak sprawi że główna bohaterka pokocha siatkówkę ;d
    Czekam z niecierpliwością na kolejne!

    Ps.
    Zapraszam do siebie
    your-heart-never-lies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :)
      Wpadnę oczywiście! ;*

      Usuń
  2. Przyjemnie się czytało prolog =) trafiła dziewczyna, jak śliwka w kompot! Na pewno Igła szybko przekona ją do siatkówki, a i może pomoże dorobić i zdobyć doświadczenie dziennikarskie =)
    Czekam z niecierpliwością na kolejne części! =)

    Pozdrawiam i zapraszam na lekturę do siebie
    http://we-will-be-the-champions.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny!
    czekam na następny :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie się zaczyna :) Nonono...trzeba przyznać że się dziewczynie trafiło. Mieszkać z Igłą to jest coś.... Ale sądząc po Igle to nie odpuści jej, będzie tak piął do tego żeby polubiła siatkówke. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z powodu choroby nadrabiam dzisiaj :) Kochana, powiem Ci, że takiego prologu się nie spodziewałam! Do tego mieszkanie z Igłą? Bomba! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń