niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdział XXI



Następnego dnia zaraz po szkole pojechałam z Krzyśkiem na trening. Nie mogłam narazić się na gniew siatkarzy. Jeszcze potrzebuję trochę pożyć. Inna sprawa, że wydawałam się być na hali tylko ciałem, bo myślami krążyłam wokół tego, co się dzieje w Londynie. Najprawdopodobniej teraz moje przyjaciółki idą do mojej mamy z prośbą. Uprzedziłam ją dziś rano, że przyjdą. Ciekawe, czy coś znajdą. To jedyna szansa… Jak nie, będę chyba jednak musiała zamknąć Krzyśka w piwnicy i torturować. Może Zbyszek mi pomoże w schwytaniu przebiegłego Libero.
- O czym tak intensywnie myślisz?- zagadał Nowakowski, pijąc obok mnie wodę. Właśnie skończyli rozgrzewkę prawie całogodzinną. Resztę czasu poświęcą na granie.
- Chcę do domu.
- No nie, teraz nam tu będziesz marudzić?- oburzył się Fabian.
- Mam ważne sprawy do załatwienia- zirytowałam się.- Co mi może dać patrzenie na wasze męki?
- Zaraz będziemy grać- wyszczerzył się Igła.- Dołączysz?
- Jasne! Już zadzieram kiecę i lecę!- przewróciłam oczami.
- Pseciesz nosisz spodnie- wyseplenił kapitan, Alek Achrem. Zrobiłam niedowierzającą minę.
- Musisz mu wybaczyć- posłał mi porozumiewawcze spojrzenie Grzesiu.- To jeszcze młody Polak.
- To chociaż spróbuj- zachęcił Zbyszek. Stał nade mną z piłką w ręce.
- Nie umiem. Nie mam zamiaru.
- Tak, tak. Wszystko jasne- przerwał nam Paul.- Ale ona jeszcze nie dostała trzeciego zadania.
- Właśnie!- klasnął w dłonie Niemiec. Zamknęłam oczy w nadziei, że to tylko sen. Niestety słyszałam całą rozmowę.
- Chyba myśli, że jak zamknie oczy to jej widzieć nie będziemy- zachichotał Igła.- A tak serio, to kto teraz?
- Ja!- wydarł się Fabian.- Ja już wiem, co będziesz musiała zrobić!
- Nie, błagam. Boję się co tym razem wymyślicie. Było już jedzenie i bieganie.
- Skoro mówisz, że nie umiesz grać… to nauczysz się odbijać piłkę.
- Co?- Patrzyłam na niego jak na idiotę. No nie, chyba sobie żartuje!
- Świetny pomysł!- zerwał się z podłogi Krzysiek.- Ja będę twoim trenerem!
- Kolejny trener?- jęknęłam.
- Jak to kolejny?- zdziwili się siatkarze. Zerknęłam na Zbyszka w tym samym momencie, co on na mnie.
- Nie ważne- opanował.- Fabio, odbijać dołem, czy górą?
- Niech sama wybierze.- Wzruszył obojętnie ramionami.
- O, dziękuję za okazanie łaski!- wściekłam się. Potem głęboko nabrałam powietrza. – Zależy, które łatwiejsze.
- Palcami- podpowiedział Piotrek.- Chociaż Igła jest specjalistą od dołu.
- No to palcami- spasowałam.- Ale będę potrzebowała więcej czasu niż tydzień!- Zastrzegłam.
- Masz miesiąc na nauczenie się odbijania palcami i dołem.- Zdecydował Fabian.- Umowa stoi?
- Niech będzie- pochwyciłam jego rękę z rezygnacją i wyczerpaniem.
- Skoro już się umówiliście, to może wracajmy do treningu?- zaproponował ich trener z irytacją w głosie. Siatkarze podnieśli się i chwycili za piłki. Igła jako ostatni odwrócił się.
- Obyś była dobrą uczennicą- wyszczerzył się.
- Lepiej żebyś był dobrym trenerem- ostrzegłam z groźną miną. Przewrócił oczami i jednym susem znalazł się na boisku. Dwie sekundy później odbierał zagrywkę Pencheva. 


*** 


Cztery godziny później Krzysiek zawiózł mnie do Kuby.
- Zadzwoń, jak będziesz chciała żebym cię odebrał- powiedział zanim zamknęłam za sobą drzwi i weszłam na plac przyjaciela. Na szczęście on nie ma takiego kundla jak Ignaczakowie. Stanęłam w ganku i nacisnęłam na dzwonek. Chwilę później drzwi się otworzyły.
- Dobry wieczór, jest Kuba?- uśmiechnęłam się do kobiety. Z pewnością mama chłopaka. Ten sam kolor włosów i jest dość wysoka. Wyższa ode mnie. Na oko ma z czterdzieści lat.
- Dobry wieczór- uśmiechnęła się szeroko.- Tak, tak. Jest. Kuba! Kuba, ktoś do ciebie!- zawołała za siebie.- Proszę, wchodź.
- Dziękuję.- Wkroczyłam do środka, a wtedy mój przyjaciel zbiegł ze schodów.
- Olka!- ucieszył się na mój widok.- Poznałaś już moją mamę. Mamo, to Ola. Chodzimy razem do klasy.
- A, to ty przyjechałaś z Anglii?- skojarzyła.
- Tak.
- Miło cię poznać. Syn wspominał o tobie… Okej, ja będę w kuchni. Jak będziecie czegoś potrzebować to mówcie… Kuba, może tak zaprosisz koleżankę?- posłała mu znaczące spojrzenie. Na to on przewrócił oczami.
- Daj kurtkę, powieszę.- Podałam mu część garderoby i wreszcie mogłam się rozejrzeć. Nie jest to jakoś bardzo imponujących rozmiarów dom. Zwykły domek. Ściany zostały wyłożone drewnianymi panelami, podłoga jakimś gumolitem przypominającym drewno. Ewidentnie ludzie gustują w drzewach.
- Ładny dom- pochwaliłam wchodząc za nim po schodach na piętro.
- Dzięki. Nie przestrasz się bałaganu w moim pokoju- ostrzegł otwierając drzwi na końcu korytarza. Weszłam do środka. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to biurko i włączony komputer pod oknem. Z prawej strony stoi łóżko, z lewej szafa – drewniana. Cały pokój jest w kolorze białym, ciemną brązową farbą umalowane rogi i kąty. Na brązowej pufie walały się ciuchy, a pod nogami miałam miękki dywan.
- Wow! To twój pokój?- odwróciłam się do niego zachwycona.
- Moje królestwo- przyznał.- Napijesz się czegoś?
- Na razie nie, dzięki. Masz skype?- Zapytałam siadając przed komputerem w brązowym krześle.
- Tak. Myślisz, że się im udało?- spytał kładąc na biurku jakieś ciastka.
- Sprawdźmy!- Westchnęłam. Minutę później na ekranie ukazały mi się ich twarze.- Hej. I jak?
- Witajcie- pomachała Karolina.- Jesteśmy w twoim pokoju… - Ukazał nam się mój mały pokoik i Natalia siedząca przy biurku.
- Twoja mama jakoś nie chce wyjść z domu!- Poskarżyła się ruda.
- Która u was jest?- spytał Kuba.
- Za pięć piąta- odparła blondynka zerkając na zegarek.
- Jestem pewna, że zaraz…
- Dziewczynki?- usłyszałam w tle głos mojej mamy, więc natychmiast przerwałam zdanie.
- Tak proszę pani?- Uśmiechnęła się Natka.
- Ja muszę teraz wyjść… czy macie wszystko?- Zobaczyłam ją, bo Karo trzymała telefon przodem do niej.
- Tak właściwie...- zająknęła się Karolina. Nie wiedziała co powiedzieć. Więc ja muszę ratować sytuację, jak zwykle zresztą.
- Mamo!- Wrzasnęłam, aż Kuba (który usiadł obok mnie) o mało nie spadł z krzesła.
- Ola?- Mama rozejrzała się po pokoju.
- Tutaj, na dole!- znów wrzasnęłam. Dlaczego ta sytuacja wydaje mi się śmieszna? Kobieta zerknęła na podłogę, aż w końcu zajarzyła o co chodzi.- Telefon, mamo. Nie zmieniłam się w krasnoludka…
- Ola?- Uniosła brew.
- Tak, tak, to ja. Słuchaj, możesz im zostawić klucz?- Poprosiłam.- Muszą coś ważnego dla mnie zrobić…
- Dobrze, nie będę pytać. Wiem, że i tak mi nie powiesz o co chodzi- westchnęła.- Wy i te dziecięce zabawy! Jeszcze z tego nie wyrosłyście?
- Nie!- Odpowiedziałyśmy chórem, na co ona tylko przewróciła oczami z politowaniem.
- Dobrze. Klucz będzie na komodzie- oznajmiła i wyszła. Nikt się nie poruszył, dopóki trzy minuty później nie usłyszały wyjeżdżającego samochodu z placu. Odetchnęłam z ulgą. Przynajmniej do tej pory poszło gładko.
- Okej, to gdzie ten klucz?- uśmiechnęła się wstając Natalka. Miło wiedzieć, że jest taka chętna do roboty!
Pokierowałam je, gdzie jest szafka. Z kluczem muszą poradzić sobie same. Obiecały, że za niedługo się odezwą.
- Myślisz, że możemy osłodzić sobie jakoś to czekanie?
- Zależy- odparłam. Kuba wstał więc zrobiłam to samo. Nie byłam pewna o co mu chodzi. Jednak po chwili zeszliśmy na dół do kuchni. Jego mamy nie było, co wytłumaczył mi: Poszła na zakupy.
- Kisiel czy budyń?- uśmiechnął się, machając mi przed oczami torebkami.
- Szybciej pójdzie z kiślem truskawkowym- odparłam wyrywając mu go z ręki. Po przygotowaniu posiłku znów udaliśmy się na górę. Dziewczyny na razie się nie odzywają. Usiedliśmy na łóżku (ledwo się mieszcząc, gdyż jest wąskie) z laptopem i posiłkiem.
- Obejrzymy coś?
- Ola, tylko nie to, co myślę…
- A o czym myślisz?- wyszczerzyłam się i odebrałam mu laptopa, którego podkradł swojej mamie.  Puściłam ostatni z odcinków Supernatural.
- Właśnie o tym- mruknął.
- Przecież lubisz horrory!
- Ale …- przerwał naszą sprzeczkę dźwięk Skype. Od razu odebrałam.
- Mamy klucz!- wydarła się podekscytowana Natalia machając przed kamerką w telefonie srebrnym przedmiotem.
- Szybko wam poszło- uśmiechnęłam się.- Gdzie był?
- Nie uwierzysz… My szukałyśmy Bóg wie gdzie, a tymczasem leżał sobie na widoku w salonie!
- Miałyście nie szperać w papierach taty- skrzywiłam się.
- Spokojnie, był w dzbanku w szklanej szafce- odparła rudowłosa otwierając szafeczkę mamy. – No dobra… To dowiedzmy się czegoś ciekawego!- Mruknęła otwierając małe drzwiczki. Grzebała chwilę w środku, po czym wyciągnęła jakiś czarny notes.
- To wszystko, co tam jest?- spytałam rozczarowana.
- Tak, to wszystko.
- Pytanie, czy zawiera odpowiednie informacje…- Karolina odebrała rzecz z rąk przyjaciółki.- Moim zdaniem nie powinnyśmy tego zabierać. Sowa…
- Otwórz i sprawdź, co jest w środku- poprosiłam. Po chwili wahania wykonała moje polecenie. Nastała cisza. Nie mam pojęcia ile trwała.
- Tu są różne rzeczy zapisane- zmarszczyła brwi Natka zaglądające Karolinie przez ramię. 
- Krótkie notatki- dodała blondynka. Wypuściłam powietrze. Nawet nie wiedziałam, że do tej pory je wstrzymywałam.
- A coś konkretnego?- dopytywał Kuba.
- Olka, słuchaj tego!- pisnęła z przejęciem Natalia.- „Nie mogę na to pozwolić. Muszę coś z tym zrobić. Byłabym bez serca…” I co ty na to?
- Co to jest?- spytałam zaciekawiona.
- Twoja mama tak napisała przy dacie 1995 rok. Ale nie wyjaśniła o co chodzi…
- To nie trzyma się kupy!- Mina Kuby mówiła wszystko. – O co jej chodziło? To musiała być ważna sprawa.
- Nie wiem, czy nie zauważyłaś… Ale to data twojego roku urodzenia, Olka- szepnęła Karolcia. Zastanowiłam się przez chwilę. Czyżby ta sprawa, o której mama pisała dotyczyła mnie? Łzy napłynęły mi do oczu, bo uświadomiłam sobie gorzką prawdę. Mama przez wszystkie te lata mnie okłamywała. A zapewne i tata. Bo skoro ona wie, to i on musi wiedzieć! Czyżby… Nie, takie myśli nawet nie mogą mi przychodzić do głowy.
- Albo faktycznie jestem córką Krzyśka…- Nawet nie zdałam sobie sprawy, że mówię to zdanie na głos.
- Co?- zaskoczone dziewczyny, przestały na chwilę studiować dziennik mamy.
- Ola, rozmawialiśmy o tym- westchnął Kuba.- To nie może być prawda. Twoja mama tylko się z nim przyjaźniła.
- Poza tym, nie wyobrażam sobie… Żeby Mariusz nie był twoim biologicznym ojcem!- Natalia mówi o moim ojcu.- Jesteście podobni do siebie…
- A jeśli nie?! Jeśli to też wszystko zostało ukartowane?!- wybuchłam szlochem. Nie mogłam się powstrzymywać już dłużej. Kubuś przytulił mnie mocno do siebie, a ja ukryła twarz w jego koszulce.
- Ola…- zaczął delikatnie.- Ola, nie wysuwaj pochopnych wniosków. Równie dobrze ta notatka nie musi ciebie dotyczyć. Zanim przyswoisz jakąś myśl, powinniśmy to sprawdzić.
- Kuba, ale wszystko wskazuje na jedno… Tajemnicza postać Igły itd.- Odsunęłam się od niego i wytarłam rękawem mokre policzki.
- On ma rację- odezwała się Karolla.- Jak już mówiłam, nie możemy zabrać tego dziennika. Ale zrobimy fotki i prześlemy ci mailem, ok.?
- Niech będzie- skinęłam głową. Zerknęłam na zegarek.- Lepiej się pospieszcie, bo mama może niedługo wrócić.
- Dobra, to my kończymy- zakomunikowała Natalia.- Cykniemy foty i ci wyślemy. Odezwij się, jak znajdziesz coś ciekawego.
- I jeżeli będzie dla nas jakieś ekscytujące zadanie w stylu żółwi ninja!- Dodała uśmiechnięta blondynka.
- Dzięki dziewczyny!- Posłałam im całusa. Zrobiły to samo i się rozłączyły. Westchnęłam głośno i zamknęłam klapę laptopa.
- To nic nie oglądamy w końcu?- zmarszczył brwi.
- Odechciało mi się- mruknęłam i wstałam z łóżka. – Nie wiem, co mam myśleć o tym wszystkim. Już sama nie wiem, czy chcę dowiedzieć się prawdy…
- No nie! Najpierw goniłaś za mną, żebym ci pomógł, a teraz chcesz się poddać?- wkurzył się.
- Nie chcę się poddać, Kuba! Ale to nie ma sensu!
- Jeszcze nic nie wiesz, a już mówisz, że nie ma sensu- prychnął.- I przestań łazić w tę i z powrotem bo to wkurzające.
- Najgorsze jest to, że teraz muszę udawać przed Krzyśkiem, że wszystko jest okej- naburmuszona usiadłam na skraju krzesła. – To wszystko jest… dziwne.
- Co najmniej.
- Muszę na chwilę przestać o tym myśleć bo zwariuję- westchnęłam przecierając dłońmi twarz.
- Okej, pomogę ci!- Wstał z łóżka i sięgnął po plecak. Następnie rzucił we mnie książką od matmy. Złapałam ją i z odrazą odepchnęłam od siebie.
- Naprawdę, potrafisz pocieszyć- skrzywiłam się, ale nie zaprotestowałam. 



*****
Siemka! 
Na początku chcę złożyć życzenia świąteczne! Wesołego Alleluja! Spokojnych, radosnych, spędzonych w gronie rodziny świąt ;) 

Co sądzicie o rozdziale? :D 

Dziękuję za komentarze i wyświetlenia <3 


10 komentarzy:

  1. Zajebisty :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam niedosyt...:) Ciekawe co wyniknie z tego śledztwa Oli ? Musze czekać..ugh to jest wkurzające - to czekanie. Ale okej dam radę :D Kuba jest świetnym przyjacielem. <3
    CZEKAM CZEKAM CZEKAM !!!!

    Pozdrawiam. :**
    Kasia.!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejne wyzwanie chyba nie będzie aż tak trudne :) jeszcze z takim trenerem ^^ to śledztwo coraz bardziej mnie intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam :) http://podroz-do-raju.blogspot.com/2015/04/czesc-ix-maj.html

      Usuń
  5. A co jeśli Ola jest na prawdę córką Krzyśka? Hm... Ja bym na jej miejscu się cieszyła, ze moim tatą może być siatkarz, ale w sumie... Ona nie lubi sportu i ogólnie takie tam, to chyba i tak dobrze znosi tą wiadomość :D
    Kuba jest świetnym przyjacielem, na prawdę! :33
    Dziewczyny jako ninja -mistrze :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. pojawił się nowy rozdział. ;) zapraszam :D
      http://milosc-milosci-nierowna-bvb.blogspot.com/2015/04/rozdzia-20.html

      Usuń
  7. Hej. :) Zostałaś nominowana do Libster Award. :)
    http://wrytmiesiatkowki.blogspot.com/

    PS: Proszę cię o informację o nowych rozdziałach :*
    Pozdrawiam. :D
    Kasia.!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, dziękuję <3

      Oczywiście, będę informować ;)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń