piątek, 8 maja 2015

Rozdział XXIV



- I jak ci się podobało?- napadł na mnie po treningu Alan. Odłączył się od grupki idących przed nami siatkarzy.
- Spoko było- przyznałam.- Nie wiedziałam, że tak dobrze grasz…
- Są lepsi- odparł skromnie.
- Daj spokój! Mógłbyś zapisać się do jakiegoś klubu…
- Na razie nie mam na to głowy- przyznał.- Nauka i w ogóle. Ale kiedyś… Może uda mi się zagrać w Resovii.
- Marzenia się spełniają.
- Błąd. Marzenia się spełnia. Czyli… wierzysz we mnie?- Albo mi się wydaje, albo w tej chwili się zarumienił. Przyjrzałam mu się. Tak! Matko, jak to uroczo wygląda…
- Wierzę.
- Dziękuję- uśmiechnął się.- Nie tylko za to… Że byłaś i w ogóle…- zaczął się plątać.
- Nie musisz. Miło było zobaczyć, jak grasz. Moim zdaniem Jola też powinna zobaczyć.- Na wspomnienie o dziewczynie, atmosfera między nami troszkę zgęstniała.
- Ona nie lubi…
- Olka!- głos mojego przyjaciela rozniósł się po całym korytarzu, jak echo. Zatrzymałam się w pół kroku.
- Mam przerąbane…- mruknęłam.
- Jak chcesz, to go spławię- zaoferował się Alan, zerkając na biegnącego w naszym kierunku chłopaka.
- Nie!- zareagowałam.- Po prostu… muszę z nim pogadać. Okej?
- Dobra, zostawię was samych.- Nie był za bardzo z tego powodu zadowolony, co mnie zaskoczyło.- To do zobaczenia- uśmiechnął się na odchodne. Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, kiedy Kuba stanął między nami. Morczewski nie miał nic innego do zrobienia, jak tylko obrócić się i dołączyć do kolegów z drużyny. Patrzyliśmy za nimi chwilę, a gdy oddalili się na odpowiednią odległość, by nas nie słyszeli, Kuba wybuchł:
- Co ty sobie wyobrażasz?!
- Uspokój się, Kuba…
- Uciekłaś z ALANEM? Czy ty wiesz, co ty robisz?!
- Kuba! Ja nigdzie nie uciekłam!
- To jak inaczej to nazwać? Chłopak oferuje ci wypad na jego trening w czasie lekcji: jasne, już leci!
- To nie tak…
- Dlaczego poszłaś?
- Bo mnie zaprosił.
- I oczywiście się zgodziłaś. A Choinka i jej cień jak się dowie, to…
- Mam je w dupie, Kuba! Alan nigdy jej nie zapraszał na trening! Tak powiedzieli jego koledzy. Rozumiesz? Mnie zaprosił!
- I co ? Teraz nagle stałaś się jego ulubienicą?- prychnął wściekły.
- Oczywiście, że nie! Ale dążymy do przyjaźni.
- To chyba mylisz pojęcia! ON dąży do wykorzystania ciebie i psychicznie i fizycznie. TY dążysz tylko do jednego.
- Mianowicie?- założyłam ręce na piersi.
- Oj, daj spokój Olka… - westchnął. – Nie masz pojęcia jaki on jest.
- To może mnie oświecisz? Wciąż powtarzasz to samo: Nie wiesz, jaki on jest! Nie rozumiesz! Ble, ble, ble. – Naśladowałam jego głos.
- On cię wykorzysta ze względu na siatkarzy, zobaczysz.
- Nie kłóćmy się- poprosiłam.
- Gdybyś mnie słuchała…
- Słucham. Tylko, że nie mówisz mi wszystkiego. Uszanowałam fakt, że chcesz coś ukryć tylko dla siebie. Tylko ty wiesz co. Naprawdę nie mam do ciebie już o to żalu. Sam kiedyś mi powiesz. Ale błagam! Skoro teraz nie chcesz wyjaśnić, to nie wtrącaj się!
- Jestem twoim przyjacielem! Muszę się wtrącać!
- Czyżby?- uniosłam brew.
- O co chodzi?
- Jesteś moim przyjacielem?
- Oczywiście, że tak głuptasie!- wzniósł ręce do nieba. – Nie rozumiem, jak możesz w to wątpić!
- Czasem sama nie wiem, co myślę…- ściszyłam głos opuszczając wzrok na swoje buty.
- Od tego masz mnie- przytulił mnie. Schowałam głowę w jego różowej koszulce. – Od tego jestem. Żeby ci przypominać, co masz myśleć. Co jest ważne i ważniejsze. I chronić cię przed złem tego świata.
- Brzmisz jak w dennej komedii romantycznej- zachichotałam w jego klatkę piersiową.
- Nie wiem o czym mówisz- udawał niewiniątko.
- W takim razie…- odsunęłam się od niego, ale nadal nie wypuszczał mnie z objęć.- Co jest ważne, a co ważniejsze?
- Teraz dla ciebie najważniejsza jest sprawa rodzinna. Alan musi zejść na dalszy plan.
- Wiem- skrzywiłam się.- Nie gniewaj się już na mnie, Kuba…
- Nie mógłbym dłużej- przyznał i pocałował w policzek. Ostatni raz go przytuliłam i udaliśmy się na ostatnią lekcję tego dnia.

*** 

- Chłopaki się skarżą, że nie odwiedzasz nas na treningu- odezwał się Igła. Siedzę właśnie z rodziną Ignaczaków przy stole i jemy kolację. Igłą niedawno wrócił z siłowni.
- Przeproś ich ode mnie… Nie miałam czasu ostatnio.- Zaczęłam bawić się tym, co mam na talerzu.
- Krzysiek, przecież Ola musi się uczyć!- przypomniała mu Iwona.
- Dwie godziny odpoczynku dobrze jej zrobią co jakiś czas. Poza tym nie zawsze widzę, żeby się uczyła…
- Ma również życie prywatne- odparła kobieta uśmiechając się do mnie. – Dominika, jedz groszek. Jest zdrowy.
- Jest niedobry!- zaprotestowała energicznie dziewczynka.
- Nie zawsze to co dobre jest zdrowe- odezwałam się.
- Dlaczego?- spytała mała, patrząc na mnie.
- Bo tak jest, po prostu – wzruszyłam ramionami. Dominika jednak nie była zadowolona moją odpowiedzią i zaczęła męczyć o to swoją mamę.
- Dobrze się czujesz?- Nachylił się do mnie Igła, który siedział na honorowym miejscu, po mojej prawej stronie.
- Tak. Czemu pytasz?- wyprostowałam się.
- Jesteś smutna- zauważył. – Coś się stało?
- Nic, Igła.- Miałam nadzieję, że dał sobie spokój.
- Chodzi o matmę?- drążył temat.
- Nie! Czemu?- zdziwiłam się i nabrałam na widelec sałatki.
- Ktoś ci dokucza? Pokłóciłaś się z Kubą?
- Na miłość Boską, nie!- syknęłam w jego stronę.
- Więc chodzi o Alana?- zrobił tą swoją jedną z minek.
- Nie. Przynajmniej nie w całości.
- Więc o co?- wyraźnie zabrakło mu pomysłów.
- Krzysztof, daj Oli zjeść!- zdenerwowała się Iwona siedząca naprzeciwko męża.
- Ja już skończyłam…- odsunęłam od siebie talerz.- Mogę iść do siebie?
- Nic nie zjadłaś!- krzyknął Sebastian.
- Jasne, idź.
- Ale mamo!- zaczął protestować chłopiec.- Jak ja nie zjem, to nie pozwalasz mi iść grać!
- Bo jesteś za mały- wzruszył ramionami Igła.
- Jestem już duży- naburmuszył się Seba.
- Sebastian płacze! Sebastian płacze!- zaczęła nucić jego siostra.
- Nie płaczę!- wkurzył się.
- Dobra, dość tego!- ryknął Ignaczak. Natychmiast zrobiło się cicho. Iwona uśmiechnęła się zadowolona i wdzięczna mężowi. Dzieciaki spuściły głowy i wznowiły posiłek. Igła napił się herbaty i oblizał usta. Wstałam więc i zasunęłam za sobą krzesło.
- Gdybyś czegoś potrzebowała…- odezwał się.
- Jasne. Dzięki. – Wyszłam do siebie. Zamknęłam drzwi na klucz i położyłam na łóżku twarzą do poduszki. Kilka minut później wyciągnęłam swój pamiętnik. 

28 listopada 2013r.
Sama nie wiem, dlaczego tak popsuł mi się humor. Dziś o mały włos nie pokłóciłam się znów) z Kubą. Na szczęście wyszło, jak wyszło. Ucieszyłam się, że Alan zaprosił mnie na swój trening, czego podobno nigdy nie robił z innymi dziewczynami. Poczułam się troszkę wyróżniona. A co najlepsze nie było dziś Choinki. Wolę nie wiedzieć, jak by zareagowała widząc mnie tyle razy jednego dnia z jej chłopakiem. Chyba by mi oczy wydłubała. Jak nie gorzej. Dziś Alan się tak uroczo zarumienił… to była naprawdę fantastyczna scena! Poznałam jego kolegów… Uznali mnie za jego nową dziewczynę. Nie zaprotestował od razu. Może to tylko dla mnie takie ważne… W końcu jednak wyjaśnił, że jesteśmy tylko znajomymi. Potem powiedział, że cieszy się, że widziałam jak gra… Kuba sugeruje mi tutaj, że Alan chce mnie wykorzystać. Może ma racje? Może powinnam być ostrożna? No, ale przecież chyba jestem…
Zaraz będę szukać w necie informacji o siatkarzach mieszkających w Rzeszowie jakieś dziewiętnaście lat temu. Może dwadzieścia. Może w taki sposób uda mi się coś znaleźć. Jest trudniej niż myślałam, bo w dzienniku mamy nic nie jest konkretnie napisane. Jakby nie chciała wydać całego sekretu na świat.
Ale dowiem się o co chodzi. Prędzej, czy później.
A, i jeszcze trzeba znaleźć pracę. Trudne zadanie, skoro nigdzie mnie przyjąć nie chcą -,-

Zamknęłam z trzaskiem zeszyt. Odpaliłam laptopa i znów przyglądałam się zdjęciom. Wtedy na skype pojawiła się Karolina.
- Cześć!
- Hej- uśmiechnęłam się.- Co tam?
- Ciekawa byłam, czy w końcu na coś wpadłaś.
- Raczej Kuba.- Wyjaśniłam jej wszystko.- Teraz mam zamiar pogrzebać trochę w necie. A gdzie Natka?
- Na randce.
- Z Kevinem?- wyszczerzyłam się. Zrzedła mi mina, gdy usłyszałam odpowiedź.
- Nie. Oni nie są już razem.
- CO?! Ale dlaczego?
- Nie wiem. Znaczy mówiła coś, że się posprzeczali. Ale wydaje mi się, że oni po prostu przestali być „razem” i w ogóle. To była kwestia czasu od miesiąca aż się rozejdą. Natalia cały czas mówiła o Roy’u.
- Tym z drugiej szkoły?
- Tak.
- Są razem?
- Z tego co wiem, Kevin szybko znalazł sobie zastępstwo. Ale Natalia na razie nie chce się angażować. Tak powiedziała.
- Ona często mówi jedno, a myśli drugie- przewróciłam oczami.
- Dlatego jej nie wierzyłam, gdy powiedziała… Że idzie z Royem tylko do kina. I że to takie zwykłe koleżeńskie spotkanie.
- Akurat… Ja już ją dobrze znam! A jak z tobą?
- Co ze mnę?- udała, że nie rozumie.
- Masz kogoś? Ostatnio nie pytałam… Wciąż mówimy o mnie i was zaniedbałam. Mam wyrzuty sumienia!
- Niepotrzebnie. U mnie się nic nie zmieniło- uśmiechnęła się.
- Nadal owijasz sobie wokół palca pana od wuefu?- zaśmiałam się szczerze.
- Ja nic nie robię!
- Jasne, jasne.
- A jak tam sprawa z Alanem?- zagadnęła.
- Nijak. Znaczy dziś była taka sytuacja, że mnie zaprosił na swój trening, czego z nikim innym nie robił…
- A co na to Choinka?
- Chyba nie wie.
- Pewnie się dowie.
- Pewnie tak. Nie było jej dziś w szkole.
- Zachorowała?
- Mam nadzieję, że na jakąś paskudną grypę.
- Nie życz innemu, co tobie nie miłe!- ostrzegła mnie.
- Dobra, dobra. Nie przesadzaj. Żartuję przecież. Ale serio mam nadzieję, że jutro jeszcze jej nie będzie. Może Alan znów do mnie zagada i będzie tak fajnie, jak dziś…
- Wszystko się jutro okaże.
- Dobra. Ja teraz mykam. Sprawdzę tych siatkarzy.
- Okej. Jak coś to pisz na fb. Raczej nie dobijaj się do naszej Natki…
- Raczej nie będę jej przeszkadzać- przyznałam.
- Pa!
- No, hej!
Zamknęłam konwersację i włączyłam Google. W pustej karcie wpisałam:
„siatkarze 1993 Rzeszów”
Niestety nic konkretnego się nie pojawiło. Przejrzałam pierwsze najlepsze strony. Żadnych konkretnych informacji. Sprawdziłam w historii klubu, ale nic. Westchnęłam wściekłą i zrezygnowana. Sięgnęłam po telefon.
- Kuba?
- Wiem, że czegoś chcesz. Ten twój ton mówi sam przez siebie.
- Mam prośbę… Czy mógłbyś znaleźć ludzi, który grali w Resovii w latach 1993/4?
- Dla ciebie wszystko, madame.



*****
Hejo ;) Wiem, że krótki i zbyt dużo się nie dzieje na razie... Ale mam nadzieję, że niedługo akcja się rozwinie i nie będę Was już nudziła :D

Weekend! Co prawda dużo z niego mieć nie będę, bo sporo nauki czeka ;/ 

Dziękuję za komentarze i wyświetlenia! 

Pozdrawiam ;**

13 komentarzy:

  1. :) przeczytałam z chęcią i już nie mogę doczekać się jak rozwinie się sprawa z Alanem, czy Kuba rzeczywiście będzie miał rację? nie chciałabym, żeby tak się okazało, Olka zasługuje na szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział :) http://podroz-do-raju.blogspot.com/2015/05/czesc-x-czerwiec.html

      Usuń
    2. Zapraszam http://podroz-do-raju.blogspot.com/2015/05/epilog.html:)

      Usuń
  2. Jak mówiłam, tak robię ;) non stop odwiedzam twojego bloga w oczekiwaniu na nowy rozdział i proszę bardzo JEST!!

    No wspaniały jak wszystkie poprzednie ;) poza wątkiem śledztwa zaintrygował mnie bardzo Kuba, co on takiego wie o Alanie???

    A co do moich matur to jestem zadowolona z matmy, przewiduje 80-90%, polskiego to nawet przewidzieć nie mogę, matma rozszerzona pewnie coś ok. 60% tylko na angielskim zrobiłam głupie błędy... Jutro czeka mnie ustny ang, więc proszę trzymaj kciuki ;)

    Buziaki ;**
    Alexia ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to powodzenia skarbie! Będę mocno trzymać kciuki ;**
      Gratuluję tak dobrych wyników z matmy! :D

      Buziaki ;**

      Usuń
  3. Świetny rozdział! :D strasznie ciekawe co Kuba takiego wie o Alanie.. coś mi się wydaję, takie głupie przeczucie, że Alan coś z Kubą kiedyś.. :D ale to tylko takie przypuszczenia ^^ strasznie ciekawy jest wątek z mamą Oli. :D gdyby jej ojcem był Igła, to szok. :O trochę mało Zibiego, ale czekam z cierpliwością. :D buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie *,* Ciekawi mnie strasznie ten wątek z mamą Oli. :D Ciekawe czy odnajdzie jakiś tych siatkarzy z tamtych czasów i czy to doprowadzi ją do rozwiązania zagadki :) No i ten Kuba i Alan...co pierwszy wie o drugim ? :)
    Czekam na następny :**

    PS: zapraszam na 16. .:)
    http://wrytmiesiatkowki.blogspot.com/

    Pozdrawiam :*
    Kasia.!

    OdpowiedzUsuń
  5. http://enjoy--every--moment.blogspot.com/
    Zapraszam na prolog .:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde bele mele, ciekawi mnie wątek z Oli mamą! Co ona ukrywa? Przecież ja szału dostałam po tych próbnych, a co dopiero teraz, kiedy przeczytałam ten rozdział, w którym za dużo się nie wyjaśniło, a ja należę do osób ciekawskich :D
    Pozostaje mi tylko nadzieja, że niedługo wyjawisz zagadkę :D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie, ciekawie ^^
    Mam pewne podejrzenia co do informacji o Alanie, o których wie Kuba, ale niech to pozostanie narazie moją tajemnicą :)
    Co do Oli jestem bardzo ciekawa czy coś znaczącego odkryje i również jak potoczy się jej relacja ze Zbyszkiem :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    Mateusz Mika: wszystko-ma-swoj-czas.blogspot.com
    Andrzej Wrona: milosc-jak-wino.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy następny?? Czekam, czekam i doczekać się nie mogę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram sie dziś wieczorem dodać kolejny rozdział :)

      Usuń