sobota, 23 maja 2015

Rozdział XXV



Dwie godziny później przed oczami miałam listę zawodników.
Ci ludzie grali z Igłą w jednym składzie. Żadnego z nich nie znałam. Mój przyjaciel uświadomił mnie, że nie łatwo będzie kogokolwiek z nich znaleźć. O większości się nie słyszy, a niektórzy mieszkają poza granicami województwa podkarpackiego. Ale Kuba przy ostatnim nazwisku podał dodatkową informację.
- To był jego najlepszy przyjaciel.
- Był?
- Tak… - Ale nic więcej nie dodał. Od razu skojarzyłam, że coś musi być  z tym nie tak. Chciałam zapytać Krzyśka, ale wtedy mógłby coś podejrzewać. Poszperałam na jego temat w necie. Okazało się, że zginął w wypadku pozostawiając żonę i rocznego synka Adasia.
Z nim już pogadać nie mogę, ale… Od razu zaczyna układać mi się plan działania. Nie mam adresu- nic nie mam. Otworzyłam ponownie zdjęcia wysłane przez moje przyjaciółki. Na fb wysłałam wiadomość Karolinie, żeby przysłała więcej fotek jeśli ma. Po kilku minutach dostałam całą resztę. Prześledziłam napisany ręcznie tekst przez mamę. Jej pismo gdzieniegdzie stawało się nieczytelne dla mnie, chociaż już nauczyłam się go na pamięć. Było mi to potrzebne do wypisywania usprawiedliwień do szkoły. 

„Serce mnie boli, kiedy pomyślę o wyjeździe. I oni nigdy się nie dowiedzą. A zwłaszcza on. To byłby wielki cios dla jego rodziny. Nie czułabym się z tym dobrze. Iwona też by mnie znienawidziła…”

- Wreszcie!- krzyknęłam z ulgą.- Nareszcie jakieś imię.
Więc Iwona też wie? A raczej nie wie. Nie ma pojęcia. A cały czas, wszystko co czytam prowadzi do jednego. Że moim ojcem jest Krzysiek. Powoli chyba powinnam się przyzwyczajać do tej myśli. Znów zadzwoniłam do Kuby.
- To on- zaczęłam prosto z mostu.
- Kto?
- No Igła.
- Twoim ojcem?
- Tak.
Chwila milczenia.
- Skąd wiesz? Masz stu procentową pewność?
- No nie… Ale wszystko na to wskazuje! Wreszcie mama napisała jakieś imię. Iwona. Że nic nie wie, bo gdyby … Zresztą przeczytam ci. Cytuję: „Serce mnie boli, kiedy pomyślę o wyjeździe. I oni nigdy się nie dowiedzą. A zwłaszcza on. To byłby wielki cios dla jego rodziny. Nie czułabym się z tym dobrze. Iwona też by mnie znienawidziła…”
 - Okeeej, to jest dziwne.
- Wszystko tutaj jest dziwne. Ale tak sobie myślę… Gdybym znalazła żonę przyjaciela Igły, to może poznałabym prawdę?
- Całkiem możliwe, że dowiedziałabyś się czegoś nowego. Ale bardzo prawdopodobne jest, że ona też nic nie wie. No i najważniejsze. Nie masz jak do niej dotrzeć. Żadnego kontaktu.
- Coś wymyślę.
- Jak zawsze- mruknął i się rozłączył. 

*** 

Następnego dnia w szkole znów nie było mojej przyjaciółki ukochanej Choinki i jej świty Marty. Za to już na pierwszej przerwie otoczył mnie tłum chłopaków z zespołu Alana.
- Siemka, Ola!- wyrósł przede mną najniższy.
- Yyy, hej- uśmiechnęłam się drętwo i próbowałam przejść między nimi i dostać się do Sokołowskiego, który gdzieś tam na mnie czekał.
- Ale nie uciekaj od nas, no… Ola, nie lubisz nas?- zasmucił się Karol.
- No co wy… Jasne, że lubię. Tylko…
- Tylko ona próbuje dostać się do mnie- odchrząknął Alan. Natychmiast jego przyjaciele odsunęli się ode mnie i ukazał mi się promienny uśmiech mego wybawcy.
- Tak naprawdę to…- Już miałam powiedzieć, że szukam Kuby, ale się powstrzymałam. Morczewski od razu zostawiłby mnie w spokoju, skoro tak bardzo się nie lubią.
- Tak, wiem. Kuba czeka na ciebie przed szkołą- oznajmił a mnie zamurowało. Czy ja się przesłyszałam?
- C-co? – wyjąkałam.
- Dopiero przyjechał autobusem z tego co wiem- uśmiechnął się.- Szukałaś jego, prawda?
- Tak- spuściłam wzrok gotowa na cios.
- Ok., to chodź- posłał mi oczko i ruszył w stronę drzwi wejściowych (bardzo dużych swoją drogą). Stałam w miejscu jeszcze przez kilka sekund, a później ruszyłam za nim. Gdy wyszłam, ujrzałam dziwny widok. Kuba i Alan cicho o czymś rozmawiali. Szczęka opadła na całego. Chyba to ich jeszcze bardziej rozbawiło.
- Co tak stoisz?- Kuba pierwszy przerwał i natychmiast przybrał dokładnie taki sam ton, jak za każdym razem gdy Alan był w pobliżu. Podeszłam do nich i uważnie każdemu się przypatrywałam. Alan wciąż ten luźny styl, niczym się nie przejmował. Kuba się trochę spiął.
- Jutro- odezwał się w końcu Alan- wraca Jo i Marta. Będzie oficjalna próba. Przyjdźcie po szóstej lekcji.
- Super. Od razu poprawił mi się humor- zadrwił mój przyjaciel.
- Też nie jestem zadowolonym, że biorę w tym udział- przerwał mu ostro drugi. – Ale raczej nie mam wyjścia.
- Dlaczego?- wtrąciłam nagle zaciekawiona. Czyżby Jolka mu KAZAŁA? – Przecież to nie żaden przymus.
- Bycie chłopakiem gwiazdy szkolnej oznacza poświęcenia- uśmiechnął się i poszedł.
- Wiedziałam! Ona go unieszczęśliwia!- klasnęłam w ręce zafascynowana odkryciem, a jednocześnie wkurzona.
- A tobie co do tego? Nie widzisz, że jemu to odpowiada?- mruknął nie wiadomo na co zły Kuba i wszedł do szkoły. Przewróciłam oczami i wbiegłam za nim. Dogoniłam go na środku korytarza i zatrzymałam.
- O czym gadaliście?
- O niczym.
- Powiedz.
- Nie.
- Hej! To ja mogę ci się zwierzać, a ty mi nie? To niesprawiedliwe! – niemal tąpnęłam butem jak małe dziecko.
- Dobra, okej.
- Poddajesz się?- ucieszona podskoczyłam lekko.
- Mówiliśmy o tobie.
- A dokładniej?
- Pytałem, gdzie jesteś i czy znóaw ma zamiar cię porwać. On na to, że wcale cię nie porywał. Sama poszłaś i fajnie się bawiłaś. Tym dał mi do zrozumienia, że przy mnie się nudzisz i marnujesz. Wiesz, że czasem sam mam takie wrażenie?
- Czy tobie odbiło? Ja się nudzę przy tobie? Kuba, no sorry. Na jakiej lekcji potrafię przesiedzieć pięć minut bez gadania z tobą? Lub roześmiania się z twojej miny? Nie wspominając o przerwach i czasie spędzonym poza szkołą…
- Dobra, dobra. Ja tam swoje wiem. – Ruszyliśmy dalej.
- Ale nie skończyłeś mówić!
- Skończyłem.
- Nie! Nie powiedziałeś, czy ma zamiar mnie porwać znowu.
- Przecież powiedział, że on cię nie porywa, nie?- zachichotał.
- Ale z ciebie idiota!- trzepnęłam go w ramię. Udaliśmy się na lekcję języka angielskiego. Potem dwa w-fy, matematyka polski i wos. Gdy wychodziłam z ostatniej lekcji, nagle coś pociągnęło mnie do tyłu i znalazłam się między ścianą a jakimś chłopakiem. Od razu poznałam, że to Alan.
- Matko Święta!- chwyciłam się za klatkę piersiową lekko przestraszona.
- To tylko ja- wyszczerzył się.
- Chcesz mnie wystraszyć na śmierć?!- wkurzyłam się.
- Sorki… Chciałem się zapytać czy przyszłabyś dziś na mecz mojej drużyny w turnieju.
- Co?- zrzedła mi mina. O nie, tylko nie to!
- No wiesz… Turniej między szkołami. Dziś o osiemnastej na naszej hali.
- Wiesz co… Nie wiem, czy będę miała czas… - próbowałam się wykręcić. No serio, musiał mnie o to zapytać?!- Czemu Jolka z tobą nie pójdzie?
- Jeszcze jest przeziębiona- wyjaśnił szybko.- To jak? Będziesz?
- Alan… Zobaczę. Przyjdę, jeśli nic mi nie wypadnie innego- udawałam entuzjazm.
- Okej- uśmiechnął się smutno.- Mam nadzieję, że jednak będziesz. Wszyscy się ucieszą. Ja tym bardziej- mrugnął do mnie i poszedł. Oparłam się o ścianę i wypuściłam wstrzymywane powietrze w płucach. Dlaczego to nie może być kino, czy kawiarnia, tylko mecz? Rozumiem, że wszyscy tutaj kochają sport. No ale bez przesady do cholery! Teraz pytanie: Isć, czy nie iść. Jeśli nie pójdę, drugi raz może mnie nie zaprosić. Może się obrazi… Jeśli pójdę będę się nudzić. Chyba, że wezmę ze sobą kogoś… Igła? Kuba? Ciekawe, czy znaleźliby czas. W ogóle, to gdzie jest Kuba?! Rozejrzałam się dookoła. Stał po przeciwnej stronie i obserwował mnie.
- Walka, walka…
- Iść, czy nie iść? Poszedłbyś ze mną?- spytałam błagalnym tonem.
- Ja dziś odpadam, niestety- zrobił smutną minkę.
- Nie ma opcji, żebym nie poszła- zmarszczyłam brwi.
- Może twój tata?- zachichotał.
- On nie jest moim tatą!
- Tego nie wiesz.
- A, przestań mnie wkurzać. Igła pewnie będzie miał trening- wzruszyłam ramionami.
- No to nie wiem.
- Ja też nie.

*** 

- Serio ?-  Okazało się, że Krzysiek ma zamiar wyjść z Iwoną do restauracji. A mnie chcieli pozostawić dzieci. No nieźle.
- Ale ja je zgubię!- przeraziłam się.
- W domu? Nie sądzę- uśmiechnął się wiążąc krawat.
- Ale ja miałam zamiar iść na mecz!- Zamarł i pomału odwrócił się w moją stronę. Jego mina – bezcenna.
 – No co?- bąknęłam.
- Czy ja się przesłyszałem?- uśmiechnął się szeroko.
- Nie. Nie przesłyszałeś się! Miałam zamiar iść na mecz, bo Alan mnie zaprosił. Jego drużyna gra z jakąś inną szkołą dziś o osiemnastej.
- Przykro mi, ale nie zmienię planów. Obiecałem Iwonce…
- Igła no! Kurde, rozumiem. Ale ja musze tam być!
- Nie wierzę, że chcesz- uśmiechnął się.
- Ty też mnie chcesz jeszcze bardziej wkurzyć?
- Okej, dobra- powiedział wzdychając. Poprawił kołnierzyk koszuli i powiedział: - Coś wymyślę.
- Dzięki, dzięki, dzięki!- Pisnęłam zachwycona. Wpadłam do swojego pokoju jak burza. Będzie idealnie! Zawiozą dzieci do dziadków, ja pójdę na mecz, potem będę gadać z Alanem… Co z tego, że nie będę miała pojęcia o co chodzi? Wybrałam ubranie na mecz: Czarne legginsy i bluzka z rękawami ¾. Musi być pięknie. Będzie pięknie.
Zrobiłam lekki makijaż. I wtedy przyszedł sms od Sokołowskiego:

Wiadomość: I jak? Idziesz na ten mecz? Sorki, że nie mogę iść z Tobą ;c
Odpowiedz: Spoko, spoko ;* Igła wymyślił sobie, że mam się zająć dzieciakami -,- Ale ma coś wymyślić żebym mogła iść.
Wiadomość: No to chyba dobrze, nie?
Odpowiedz: Zależy co wymyśli. On jest do wszystkiego zdolny : ))
Wiadomość: Na pewno nie będziesz się nudzić xd
Odpowiedz: Ja? No co Ty! Mecze siatkówki to moje życie! -,-
Wiadomość: No to baw się dobrze! Ja lecę na korki z angola ;p
Odpowiedz: Czy ja Ci przypadkiem nie mówiłam, że mogę pomóc z angielskim?
Wiadomość: Mówiłaś, ale wole profesjonalnego nauczyciela. Przy Tobie się nic nie nauczę xD
Odpowiedz: Widzę jak we mnie wierzysz…
Wiadomość: To nie kwestia wiary. I dobrze wiesz, o co mi chodzi xD
Odpowiedz: Dobra dobra. To ucz się Ty mój kujonku Kubusiu <3
Wiadomość: Też Cię kocham <3

Pokręciłam głową i odłożyłam komórkę. Spojrzałam w lustro po raz ostatni i wstałam do przygotowanych ubrań. Za pół godziny powinnam być już na hali. Przebrałam się szybko w łazience. Otworzyłam drzwi i wpadłam na kogoś. Ale z pewnością wyższego, niż bym się spodziewała… Podniosłam głowę.
- Co TY tutaj robisz?! 



*****
Hejo ;) Mam nadzieję, że rozdział się podoba :D Jak myślicie, co się stanie podczas meczu?

Dziękuję za komentarze i wyświetlenia ;**

Pozdrawiam <3

6 komentarzy:

  1. Zbyszek... powiedz, że tak? no bo do kogo Igła by się odezwał? :P Ciekawi mnie jak to się będzie dalej toczyć :)
    Podoba się i to bardzo :) za każdym razem czekam na rozdział i jestem zawiedziona jak go nie ma

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle jest super ;D czyżby Olka wpadła na Zibiego, i to on miałby sie zajmowac dziecmi Ignaczakow ? Zobaczymy...:] Strzelac nie bede co sie stanie podczas meczu, bo znajac moje szczescie to i tak nie trafie ;]
    Czekam na nastepny :)
    PS: zapraszam do siebie na 17
    http://wrytmiesiatkowki.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*
    Kasia.!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zbyszek będzie robił za niańkę! :D tak obstawiam! ^^ rozdział świetny. :3 jak każdy zresztą :D mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejny. :*
    P S Zapraszam na 21 ;) http://milosc-milosci-nierowna-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżby zbynio stał pod drzwiami ? Fajnie by było xD Ciekawe co sie stanie na tym meczu ? :) Czekam na kolejny ;)
    PS:zapraszam na jedynke.
    http://enjoy--every--moment.blogspot.com/
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wyróżnie się spośród pozostałych jak napisze, że to Zbyszek będzie robił za niańkę ;) ale teraz tak myślę że on może do Oli przyszedł i pójdzie z nią na mecz ;))) to by wtedy się działo ;))

    Igła, ojcem Oli?? No nie ukrywam że na początku tak myślałam, ale teraz skoro tyle o tym mówią Ola i Kuba, to wydaje mi się to zbyt banalnym rozwiązaniem, jak na twoją kreatywność ;)))

    Alan, jak ja nie potrafię tego czlowieka ogarnąć, serio. Jak tak to do Oli leci, a jak tylko jest Jolka to zachowuje się całkiem inaczej, no po prostu żal mi go ;/

    Zaintrygowała mnie relacja Kuba - Alan, nie wiem co jeden wie o drugim, ale to musi być coś naprawdę ciekawego, skoro Kuba robi taką tajemnice z ich rozmowy ;(

    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;))

    Ściskam mocno, buziaczki ;***
    Alexia ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na 2.
    http://enjoy--every--moment.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń